Autor: Laura Esquivel
Tytuł: Malinche. Malarka słów
Tytuł oryginalny: Malinche
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 232
Tłumaczenie:Marzena Chrobak
Malinalli uchodzi za najbardziej
kontrowersyjną i tajemniczą postać w historii Meksyku. Była tłumaczką jak i
kochanką Hernána Cortésa, uznawanego wśród Azteków za wcielenie boga. Malinalli
znana jest również jako Malintzin, La Malinche lub Doña Marina. Powszechnie
wiadomo, że postać ta odegrała znaczącą rolę w podboju Meksyku. Niestety dziś
wiele współczesnych Meksykanów uważa ją za zdrajczynię.
Laura Esquivel to meksykańska pisarka,
autorka m.in. „Przepiórek w płatkach
róż”. Książka ta została przetłumaczona na dwadzieścia języków, doczekała
się również swojej ekranizacji. Autorce przypisuje się miano jednej z
ciekawszych, współczesnych przedstawicielek realizmu magicznego.„Malinche Malarka słów” to także jej
dzieło obiektywnie przedstawiające losy niezwykłej, azteckiej kobiety.
Utwór rozpoczyna się narodzinami
Malinalli. Przyszła na świat w rodzinie wierzącej w boga Quetzalcoatla. Od
dziecka wszystkiego uczyła ją babka. Swoją mądrością zaszczepiła w bohaterce
siłę i odwagę. Niestety babka umiera. Matka dziewczynki w celu rozpoczęcia
nowego życia sprzedaje własną córkę do niewoli. Dziewczyna od razu wpada w oko
Hernána Cortésa i zostaje jego „językiem”, a następnie kochanką. Malinche
naiwnie wierzy, że dzięki temu uratuje swój lud. Postępowanie Cortésa szybko
otwiera jej oczy. Okazuje się człowiekiem, którym rządzi pragnienie złota i
wylewu krwi. Malinche nie opuszcza nadzieja. Liczy, że dzięki swoim zasługom
dostanie upragnioną wolność, czy ją otrzyma?
Esquivel przedstawia podbój z punktu
widzenia Mariny. Sprawia to, że możemy spojrzeć na jej historię innym okiem.
Dlaczego wiele ludzi uważa ją za zdrajczynię? Jej zachowanie na ten haniebny
tytuł nie zasługuje. W tamtych czasach ważne było, by kobieta dochowała
wierności swojemu panu i Marina sprawdziła się w tym doskonale. Na kartkach
utworu bohaterka jawi się jako postać naiwna, bardzo oddana swojemu bogu. Przez
całe życie stara się prowadzić drogą zasad i wartości jakie wpoiła jej babka.
„Człowiek prawy” to określenie idealnie pasujące do kobiety, która wychowała
Malinalli. Babka, duchowa przewodniczka, która straciła wzrok, ponieważ
uważała, że w ten sposób zobaczy więcej i dojdzie do prawdy. Niestety czytając odniosłam
wrażenie, że postacie są trochę słabo wykreowane, czasami niepewne i
„nieobecne”.
Słowa uznania należą się pisarce za
pióro. Jej styl jest porywający, pełen poetyckich opisów i zaskakujących
metafor. Wprowadza to czytelnika w magiczny klimat. Lektura bogata jest w
ilustracje, które są ciągiem obrazów przedstawiających opisywane losy
bohaterki. Pisarka w większości dobrze połączyła historię z literaturą,
niestety momenty biograficzne były czasami zbyt dosadne, przez co nużyły. Zdarzały
się również przeskoki w czasie, które często sprawiały, że się gubiłam. Natomiast
momenty, w których Malinalli wspominała „naukę” swojej babki były dla mnie
bardzo ciekawe, jak i pouczające. Laura Esquivel przedstawiła losy bohaterki w
bardzo bezpośredni sposób, nie osądza Malinche, ani nie narzuca swojego zdania
na temat tej legendarnej postaci. Każdy sam może wyrobić sobie opinie na jej
temat.
„Malinche.
Malarka słów” mimo wielu
wad jest wartościową i niebanalną lekturą uchylającą rąbka historii Meksyku. Dzięki
temu utworowi możemy poznać tę intrygującą kobietę, której wiele osób nadaje
tytuł Doña (jest stosowany wobec szlachty), jak i również mówi o niej jako o
zdrajczyni. Oprócz tego utwór czaruje swoim klimatem i nietypową narracją.
Koniec końców, historia Malinalli mnie urzekła i zachwyciła. Nie żałuję czasu
spędzonego przy tej lekturze. Polecam!
Recenzja ukazała się również na:
Jakoś niezbyt ciekawi mnie ta książka. :)
OdpowiedzUsuńMoże być nawet ciekawie, więc rozejrzę się za tą pozycją.
OdpowiedzUsuńWow! Zaciekawiłaś mnie. Koniecznie będę musiała ją przeczytać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę super i do tego okładka fantastyczna. Chyba zapiszę sobie tytuł tej książki i poszukam w bibliotece, bądź księgarni.
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale nie słyszałam o tej kobiecie. Czym prędzej muszę nadrobić braki i poznać jej historię. Myślę, że ta książka posłuży do tego idealnie :)
OdpowiedzUsuńPo "Przepiórkach" można spodziewać się wszystkiego dziwnego, nie mniej jednak chętnie się zapoznam. Ale o kobiecie nie słyszałam (polskie szkolnictwo...)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, okładka bardzo przypadła mi do gustu, ale nie wiem czy sięgnę po tą książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
"Matka dziewczynki w celu rozpoczęcia nowego życia sprzedaje własną córkę do niewoli."
OdpowiedzUsuńNie no, spoko matka... Książka jest na bardzo fajny temat, mam nadzieję, że momenty czysto "wymyślone" nie przeważają nad tymi udokumentowanymi źródłami historycznymi.
Wygląda ciekawie zwłaszcza, że interesuje mnie historia Meksyku (nawet gdy jest mało znaczącym tłem)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być naprawdę ciekawa i warta przeczytania. Mnie najbardziej zaciekawiły w nie wątki historyczne dotyczące podboju Meksyku.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką, poszukam jej w bibliotece przy najbliższej okazji. :)
OdpowiedzUsuńTo książka dla mnie chętnie przeczytam !
OdpowiedzUsuńChciałabym i mnie również zachęciła. Muszę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tą książką a widzę, że trzeba było kupować a nie myśleć :)
OdpowiedzUsuń