Autor: Anna Drzewiecka
Tytuł: Ciotki
Wydawnictwo: M
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 148
„Najpiękniejszych chwil w
życiu nie zaplanujesz. One
przyjdą same.” Phil Bosmans[s.147]
Dzieciństwo to zazwyczaj czas beztroski.
Każdemu na myśl o swoich najwcześniejszych latach życia przywołują się inne
wspomnienia. Patrząc z biegiem czasu wielokrotnie śmiejemy się z tego jaką
tragedią było dla nas niedostanie upragnionej zabawki, czy to, że mama lub tata
nie chcieli się z nami bawić. Anna Drzewiecka wspomina o swoich wczesnych
latach życia oraz rodzinie w książce Ciotki. Dzięki tak ciepłemu klimatowi
utworu niejednokrotnie przywoływała i moje wspomnienia…
W książce uciekamy razem z autorką do jej
dzieciństwa, gdzie wychowywała się pośród swoich ośmiu ciotek. Poznajemy każdą
z nich pisarka, bowiem poświęciła każdej jeden rozdział. Z pośród nich możemy
poznać przeróżne osobowości i poglądy. Autorka dzieli się z nami prywatnymi
spostrzeżeniami. Spośród tego obrazu ja najbardziej zapamiętałam ciotkę Lilkę,
piękną kobietę, która zawsze stawiała na swoim. W książce nie zabrakło również
wspomnień ze starszego życia autorki.
Ta opowieść zdominowała u mnie swoim
klimatem, jest bardzo ciepły. Czytając można wyczuć nostalgię, która towarzyszy
autorce podczas opowieści. Same wspomnienia nie są przesadzone, widać w nich
całkowity realizm i to nadaje wyjątkowość tej lekturze.
Książka jest napisana bardzo obrazowym
stylem, wręcz czułam się tak, jakby pisarka porwała mnie bezpośrednio do czasów
dzieciństwa. Dodatkowo to, co opisuje z łatwością mogę sobie wyobrazić i
wielokrotnie było mi bliskie. pPrzykładowo pudełko z „pamiątkami”, czy czas
wakacji. Lektura wielokrotnie skłaniała mnie do refleksji. Magiczność tej
opowieści jednak tkwi w tym, że pisarka przez swoje wspomnienia przywołuje i te
własne czytelnika, jest to coś bezcennego. Jest to idealna książka gdy ma się
ochotę na coś lekkiego i jednocześnie wzbudzającego uczucia.
Wspomnienia nie są poukładane, ale to nie
przeszkadza w odbiorze lektury. Większość pewnie będzie się zastanawiać jaki
sens ma taka książka, kogo obchodzą czyjeś wspomnienia? Ja jednak muszę
powiedzieć, że nie są to tylko wspomnienia, ale również przemyślenia o życiu,
bardzo wartościowe i prawdziwe. Ponadto ta książka ma w sobie to „coś”.
Ciotki- Anny Drzewieckiej to lektura na jeden
wieczór, emocjonalna i pełna ciepła. W końcu: „Na początku było drzewo…”[s.7] Każdy ma jakiś swój początek, gdzie
zaczynają się wspomnienia z dzieciństwa ta książka umożliwia ich przywołanie.
Recenzja ukazała się również na:
Bardzo chętnie przeczytam tę książkę w któryś z nadchodzących chłodnych jesiennych wieczorów :)
OdpowiedzUsuńw sam raz na chłodne wieczorki:)
OdpowiedzUsuńOstatnio głośno o tej książce, gdybym miała czas, to pewnie bym po nią sięgnęła. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa razie niezbyt mnie ciekawi ta książka, więc nie będę jej szukać. Obawiam się, że cudze wspomnienia mogą być dla mnie nużące.
OdpowiedzUsuńCzytałam i również polecam. Książka bardzo ciepła w odbiorze zmuszająca do refleksji.
OdpowiedzUsuńMi również się podobała :)
OdpowiedzUsuńOj na pewno ją przeczytam, bo widziałam już kilka pozytywnch recenzji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawia i zapraszam do mnie :)
Lubię książki, które skłaniają do refleksji. Książki nie czytałam, ale być może po nią sięgnę ;) Pozdrawiam,, Livresland :*
OdpowiedzUsuńCzytałam, dobrze wspominam a teraz chętnie wymieniłabym się za nią na jakąś inną :P
OdpowiedzUsuńCzytałam i była to wielce refleksyjna książka. Polecam.
OdpowiedzUsuńLubię książki z "cosiem". Mam nadzieję, że jakaś refleksja po lekturze pozostanie:)
OdpowiedzUsuńTakie "ciepłe", klimatyczne książki są idealne na jesienne wieczory, więc poczekam do tego czasu, aby po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńChyba raczej nie przeczytam :/
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://my-pretty-little-library.blogspot.com/
Recenzja brzmi zachęcająco, mam nadzieję, że będzie mi dane przeczytać tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńKróciutka książka... Może kiedyś się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuń