piątek, 2 sierpnia 2013

Kapitanowie 1941- Tomasz Stężała










Autor: Tomasz Stężała
Tytuł: Kapitanowie 1941. Pseudonim Grzmot
Wydawnictwo: Erica
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 446
Moja ocena: 6,5/10





                Wojna to czas bardzo okrutny, pełen bólu, strachu i smutku. Podczas wojny nic nie jest pewne i chociaż my, teraz żyjemy w wolnym kraju to kiedyś, miliony żołnierzy walczyło na śmierć i życie, ku wolności. Czytając książkę Tomasza Stężały wciąż nasuwał mi się pewien cytat Zofii Nałkowskiej: „To ludzie ludziom zgotowali ten los”

                Przenosimy się do 1941 roku. Na sowiecko niemieckiej granicy „pokoju”, zbierają się armie by zadać morderczy cios niedawnemu sojusznikowi. Młodzi oficerowie muszą pełnić swoją  funkcję i przeprowadzić żołnierzy po zwycięstwo. W książce obserwujemy losy Polaków, Niemców i Rosjan. Podczas wojny dochodzi do wielu przykrych wydarzeń, każdy jednak ma nadzieję, że wreszcie nadejdą lepsze czasy. Każdego dnia muszą stawiać czoła problemom i przerażeniu, oraz niejednokrotnie przykrym niespodzianką, które przynosi wojna. 

            Tomasz Stężała to nauczyciel biologii i języka angielskiego, charakteryzuje go ogromne zamiłowanie do historii. Jest autorem książek: „Elbing 1945: Odnalezione wspomnienia”, „Elbing 1945: Pierwyj Gorod” i „Porucznicy 1939”. Jednym z bohaterów książki jest Bolesław Nieczuja- Ostrowski, odznaczony za swoje zasługi Krzyżem Srebrnego Orderu Wojennego Virtuti Militari! Postać to nikt inny jak dziadek Stężały. Sięgając po tę książkę, kompletnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, gdyż nie miałam prędzej styczności z dziełami tego autora. Niestety muszę przyznać, że w lekturze czegoś mi zabrakło.

            „Kapitanowie 1941” jest drugą częścią biografii Bolesława Nieczui- Ostrowskiego. Ja, jak można się domyśleć nie czytałam pierwszej części, a mimo to odnalazłam się w historii. Wniosek taki, iż książek nie trzeba czytać po kolei. Bardzo lubię lektury historyczne, szczególnie z czasów II wojny światowej, dlatego też z ogromną przyjemnością  sięgnęłam po tę pozycję. 

            Tomasz Stężała przede wszystkim zauroczył mnie tak szczerym przedstawieniem oblicza wojny. Jednego dnia wojna porywa ich od codziennego życia, muszą zrezygnować z planów, by walczyć, będąc z dala od swoich bliskich i rodzinnego ciepła.  Opisy były bardzo barwne, bez problemu mogłam stawiać siebie na miejscu bohaterów. Ich losy były dla mnie ogromnym wyzwaniem, wiele razy przeżywałam z nimi niepowodzenia i rozczarowania. Najbardziej szkoda mi było kobiet, każdego dnia wyczekujących swoich mężów i modlących się, by najgorsze koszmary nigdy się nie spełniły. 

            Historia opisana przez Stężałe jest na faktach. Poznajemy przebieg wojny z różnych stron. Autor z łatwością oddał klimat brutalnej wojny.  Podobało mi się wprowadzenie do książki zdjęć ukazujących opisywane zdarzenia. Minusem powieści jest to, że wiele razy odczuwałam nudę przez zbyt szczegółowe opisy, zdecydowanie autor uraczył czytelnika do przesady. Mogę jednak powiedzieć, że książka to znakomita lekcja historii.

            „Kapitanowie 1941” to definitywnie trudna lektura, ze względu na to, iż temat wojny zawsze taki będzie. Z czym tak naprawdę kojarzy się słowo wojna? Mi nasuwa się tylko ból, smutek, cierpienie. Ogromna niepewność dla wielu, co dzieje się z naszymi bliskimi i czy w ogóle jeszcze żyją? Niestety kiedyś ludzie mogli mieć tylko nadzieję, że jeszcze się zobaczą. Kobiety czekające na swoich mężów, dawały im siłę do walki i życia. Świadomość, że gdzieś w domu czeka na nich ktoś kto ich kocha, była często ocaleniem. Zawsze uważam, że warto czytać takie utwory, by zrozumieć z czym borykali się „kiedyś” ludzie. Lektura Tomasza Stężały mimo minusów, zasługuje na uwagę. Polecam, wszystkim fanatykom historii, ale również osobą które chcą się dowiedzieć jak wyglądała codzienność za czasów wojny. 






Recenzja ukazała się również na:


10 komentarzy:

  1. Kocham historię, ale nie taką podręcznikową, nudną. lubię ją poznawać z z literatury dodatkowej, wiec po książkę z wielką chęcią sięgnę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za historią nie przepadam podobnie jak Katie- jednak po tę książkę za jakiś czas sięgnę gdyż stoi na mojej półce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj historia nie jest dla mnie, chociaż ostatnio się do niej przekonuje. Na razie spasuje:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię tematyki wojennej, więc raczej nie sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio doszłam do wniosku, że ogromnym wstydem jest ignorancja historyczna i chociaż za ignorantkę się nie uważam, to zawsze można wiedzę poszerzyć. Będę pamiętać o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj... Taka książka to chyba nie dla mnie ;)

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Historia... to nie dla mnie. Jedyne dwie książki związane z historią (poza lekturami szkolnymi), które naprawdę polubiłam, to "Złodziejka książek" i "Dziewczynka w zielonym sweterku". Polecam, jeśli jeszcze nie czytałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobrze czasami przeczytać taką książkę i się czegoś dowiedzieć, postaram się sięgnąć po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka chyba raczej nie dla mnie, nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  10. Historia nie jest moim konikiem, ale pozycja wydaje się być warta przeczytania.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz sprawia mi ogromną radość i za każdy dziękuję ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...