środa, 10 września 2014

"Tancerze Burzy" - Jay Kristoff






Tytuł: Tancerze burzy
Autor: Jay Kristoff
Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: 2013 

Liczba stron: 448
Moja ocena: 7/10










Japonia to kraj, którego kultura i tradycja są tak głębokie, że dla niejednego pisarza stały się źródłem wielu inspiracji. Jay Kristoff należy właśnie do nich. Stworzył od podstaw wspaniały świat Shimy, a w nim umieścił wojowniczą Yukiko oraz najważniejszego bohatera tejże książki – potężnego gryfa, który, jak się okazuje, ma uczucia zupełnie podobne do naszych, ludzkich.

Yukiko jest niesamowicie dzielną szesnastolatką. Pewnego dnia szogun powierza między innymi jej i jej ojcu misję, która nie ma prawa się powieść. Dlaczego? Gdyż ten szalony człowiek życzy sobie schwytania gryfa – istoty nieistniejącej od setek lat. W ten sposób spełnią się przepowiednie i szogun stanie się tancerzem burzy, a to oznacza wygraną wojnę. W jaki sposób Yukiko i reszta załogi poradzą sobie z tym zadaniem?

Zarys fabuły to zdecydowany plus książki, ale to miejsce akcji zrobiło na mnie największe wrażenie. Autor miał doprawdy ciekawy pomysł na świat, w którym okrutny szogun, niewidzący dalej niż czubek własnego nosa, rozprzestrzenia toksyczny lotos. Połączone zostały tu dwa światy, ten zupełnie nowoczesny, w którym technologia jest na najwyższym poziomie oraz ten starożytny, w którym żyją magiczne istoty. Do tego dodamy szczyptę miłości i wychodzi historia jak się patrzy. Ponadto autor wykorzystał plastyczność swego języka, dzięki czemu z łatwością mogłam sobie wyobrazić życie w wykreowanym przez niego świecie. Zniszczenie, choroby, bieda – mogę śmiało powiedzieć, że wręcz czułam zapach śmierci krążący po tej skażonej ziemi.

Pierwsze strony powieści wprowadziły w mojej głowie wielkie zamieszanie. Od samego początku akcja pędzi jak szalona i przyznam, że ciężko było mi się w tym wszystkim połapać. Na szczęście już po kilku rozdziałach wszystko stało się zrozumiałe, a ja mogłam się zatopić w tej wzruszającej historii. Autor świetnie manipuluje uczuciami czytelnika, doprowadza go do śmiechu, a po chwili do łez. Trzeba przyznać, że Jay Kristoff wykreował swoich bohaterów w perfekcyjny sposób. Są oni tak realistyczni, że czytelnik może szybko się z nimi zżyć .

Miłości może nie znajdziemy tu zbyt wiele, lecz taki wątek naturalnie się pojawił. Najpierw Yukiko będzie marzyła o zdumiewająco zielonych oczach samuraja, ale później serce podpowie jej kogo kocha naprawdę. Wątek nie jest rozbudowany, ale wbrew pozorom, koniec końców, odgrywa bardzo istotną rolę. Myślę, że w kolejnych częściach dowiemy się dużo więcej o tym związku. Ja nie potrzebowałam żadnych miłosnych gierek, bo wręcz natychmiast zakochałam się w znakomitym gryfie. Koty są słodkie, również te duże i groźne.

Seria Wojna Lotosowa zapowiada się interesująco, co przedstawiają Tancerze burzy. Każdy fan Japonii pochłonie ją jednym tchem. Bohaterowie mają duży potencjał i już nie mogę się doczekać, co później się z nimi stanie. Pomysł na fabułę również oryginalny, dzięki czemu nikt się przy książce nie nudzi. Polecam każdemu, kto pragnie na chwilę stanąć wśród niezrównanych bohaterów. Razem z nimi zabijajcie demony, walczcie ze złem, uwierzcie w swoje siły. Ta książka zabierze was w świat, o którym nigdy nie słyszeliście. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz sprawia mi ogromną radość i za każdy dziękuję ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...