Autor: Łukasz Malinowski
Tytuł: Skald Karmiciel kruków
Wydawnictwo: Erica
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 438
Moja ocena: 8/10
„Karmiciel Kruków”, to równie
obiecujący jak i zachęcający tytuł debiutanckiej powieści Łukasza
Malinowskiego. Autor jest m.in doktorem nauk historycznych. Swoją karierę
badawczą poświęcił Wikingom. Aktualnie pracuje nad monografią „Heros i łotr.
Pogański wojownik w średniowiecznej literaturze Islandii” . Po zapoznaniu się z
twórczością tego pisarza na usta ciśnie mi się tylko „wow!”
"Często dziecko jest za niskie, by dostrzec to, co leży na stole. Tak i ludzie mali nie dostrzegają tego, co ich przerasta." [str:32]
Głównym bohaterem książki jest Ainar
Skald. W Skandynawii, nastały ponure czasy. Każdy dąży do bogactwa i władzy.
Pośród całego zgiełku, tylko chrześcijańscy misjonarze, próbują nawracać ludzi,
niestety bez efektów. Ainar słynie ze swojej waleczności i niejeden z naiwnych
władców przekonał się, że również miano przebiegłego oszusta nie jest mu obce. Przez
swoje przekręty zyskał wielu wrogów i musi uciekać. Zatrzymuje się na wyspie
Irów, w klasztorze mnichów. Tam jednak nie czeka go spokój, na terenie
klasztoru dochodzi do strasznych morderstw, Ainar automatycznie staje się
podejrzanym…
Fantastyka i powieści historyczne
cieszą się dużą popularnością. Jednakże wiemy, iż te gatunki mają swoje niemałe
upadki. W tym wypadku powieść Łukasza Malinowskiego to zdecydowany wzlot.
Sięgając po tę książkę, nie miałam zbyt dużo oczekiwań. Zwyczajnie nie
wiedziałam czego mogę się spodziewać, z racji tego, iż miało to być moje
pierwsze spotkanie z tym autorem. Można się już domyśleć, że było jak
najbardziej udane.
Malinowski wykreował ciekawych
bohaterów, odzwierciedlających zwykłych śmiertelników. Ainar jest Skaldem,
czyli mistrzem poezji, a jednocześnie bezlitosnym wojownikiem. Pomimo jego okropnego
charakteru, od razu go polubiłam. Czułam, że ten niby bezduszny człowiek to
tylko pozór. Nie pomyliłam się. Nie musiałam długo czekać, aby akcja książki
rozwinęła się i pokazała również to dobre, głęboko ukryte oblicze Skalda.
"Nigdy nie możesz być jednak pewny, czy wschodzące słońce będzie równie piękne, jak obiecywało, zachodząc minionego dnia."[str:98]
Wielu z Was pewnie obawiałaby się
zbyt obszernych informacji i tematyki. Nie potrzebnie, autor skierował książkę
do szerokiej gamy czytelników którzy mogą nie mieć zbyt wielkiego pojęcia na temat
historii Skandynawii i terminów z nią związanych. Wszystkie wyrażenia, które są niezrozumiałe zawierają przypisy z
tłumaczeniem. Dzięki temu możemy nauczyć się wielu nowych słów. Dodatkowo styl
autora jest bardzo przyjemny, pisarz posługuje się lekkim piórem. Opisy są
bardzo obrazowe, dialogi ciekawe, a przedstawiony świat pełen walki, zła i
demonów z łatwością oddaje klimat utworu.
Książka wciąga od samego początku, dzięki
talentowi autora bez problemu przenosimy się do świata przedstawionego i możemy
razem ze Ainarem przeżywać niesamowitą przygodę. Pisarz wiele razy mnie
zaskoczył przebiegiem akcji. Pomysł na fabułę również nie jest banalny. W książce nie brakuje tajemniczości, która
jest związana z niewyjaśnionymi morderstwami mnichów. Ponad to utwór to
doskonała lekcja historii, znajdziemy tu
dużo informacji na temat mitologii.
Powieść zawiera dużo scen, w których
przelewa się krew, wiem że dla niektórych nie będzie to plus, dla mnie w tym
przypadku jest. Nie odczuwałam żadnej odrazy, myślę że to spodoba się męskiej
części czytelników. Muszę jednak wspomnieć, że na końcu utworu poczułam niedosyt,
chciałam więcej. Wiem, że autor ma w planach kolejne części, szkoda że już nie
są wydane z ogromną chęcią poznałabym dalsze losy Skalda.
„Karmiciel kruków” to wciągając powieść.
Okładka książki doskonale oddaje klimat utworu. Autorowi należą się ogromne
gratulacje, książka nie jest trudna do zrozumienia i bardzo dobrze dopracowana.
Widać, że autor napisał tę utwór z pasją, a co ważne od serca. Szkoda, że u
nas, właśnie tacy autorzy nie pozostają do końca docenieni. Książkę polecam
wszystkim fanom fantastyki i historii, oprócz tego również fanom kryminałów, bo
i tego w tej lekturze nie zabrakło. Jest to jak najbardziej zasłużony debiut.
"Teraźniejszości jakoś nie spieszyło się, by przestać istnieć w przeszłości, a przyszłość ociągała się, by stać się chwilą obecną."[str:372]
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Erica
ZAPRASZAM DO KONKURSU -->klik
Brzmi faktycznie dobrze :) Skusiła mnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Skandynawię, więc bardzo chętnie sięgnęłam po "Skalda" (własnie go czytam) i jestem zadowolona- nie zawiodłam się! A okładka jest rewelacyjna!!!
OdpowiedzUsuńTym razem propozycja nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce i chętnie ją przeczytam. Fragmenty z lejąca się krwią to też dla mnie plus, a ponadto historia Skandynawii raczej nie jest moją mocną dziedziną, więc chętnie dowiem się czegoś nowego w tym temacie :)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście jest interesująca, po Twojej recenzji postanowiłam, że koniecznie muszę tę książkę przeczytać. Lubię fantastykę i historię, wątek kryminalny również mi nie przeszkadza, więc jestem już prawie pewna, że „Karmiciel kruków” mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
No widzę, że praktycznie same plusy ma ta pozycja :D W takim razie poszukam jej w bibliotece, jak będę następnym razem :)
OdpowiedzUsuńStrasznie zaciekawiła, przeczytam.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie opisana przez Ciebie tajemniczość.
OdpowiedzUsuńOkładka jest przepiękna, skoro oddaje klimat utworu - zdecydowanie muszę zapoznać się z tą książką :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać tę książkę i mam podobne odczucia do Twoich, tylko za recenzję jakoś zabrać się nie mogę, bo nie wiem jak przelać to co było w tej książce na ekran :)
OdpowiedzUsuńword-is-infinite.blogspot.com
Zapowiada się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!