piątek, 20 września 2013

Kobieta, która spadła z nieba- Simon Mawer











Autor: Simon Mawer
Tytuł: Kobieta, która spadła z nieba
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 395






Każdy czasami udaje kogoś, kim nie jest. Dla wielu osób przybieramy pozory. W określonym towarzystwie pokazujemy różne twarze. Podobnie jest z Marianne. Chwileczkę, chwileczkę, napisałam z Marianne? Sama nie wiem, czy może nie chodzi tu o Anne-Marie? A może jednak o Alice? „Kobieta, która spadła z nieba” to tytuł, który intryguje i doskonale oddaje postać głównej bohaterki. Autorem jest brytyjski pisarz Simon Mawer, swoją opowieść oparł na prawdziwych zdarzeniach z historii świata połączonych z fikcją. Przedstawił w ten sposób obraz silnej i niezależnej kobiety, która w okresie II wojny światowej potrafi walczyć i dokonywać „niemożliwego”.

„Mistrzowsko skonstruowana historia inspirowana losami kobiet z elitarnego brytyjskiego oddziału SOE”

Kiedyś usłyszałam, że dobry tytuł książki to już połowa sukcesu. Czy w tym przypadku to się sprawdziło? W moim odczuciu zdecydowanie tak! Wiedziałam, że „Kobieta, która spadła z nieba” to zwiastun ciekawej i zachwycającej lektury. Ponadto piękne, niebieskie oczy kobiety z okładki za nic nie pozwalały odłożyć książki na dłużej.  W książce autor kreśli świat Szkocji z 1941 roku, wtedy to poznajemy młodą Marianne Sutro. Marianne dostaje pewne zaproszenie na rozmowę, którego nie należy odrzucać. Tym samym otrzymuje propozycję współpracy, niedługo potem wyrusza z tajną misją. Szkocja, Londyn, Paryż, II wojna światowa, a pośród tego kobieta, kobieta… która spadła z nieba.

Pisarz stworzył barwnych bohaterów. Najbardziej do gustu przypadł mi Benoit, autor przedstawił go jako osobę konkretną i wyrazistą. Od pierwszych stron szczerze go pokochałam! Oczami wyobraźni widziałam jego zawadiacki uśmiech, który sprawił, że zapragnęłam by był kimś więcej, niż tylko postacią fikcyjną. Marianne zaś jest osobą nieprzewidywalną i typową „kobietą niespodzianką”. Jej postawa była bardzo intrygująca, czasami mnie zadziwiała, niestety w negatywny sposób. Chodzi głównie o to, iż nie mogłam uwierzyć, że gra trzy osoby jednocześnie i doskonale się w tych rolach odnajduje. Moim zdaniem jest to nie wykonalne.

Najbardziej w książce wzruszył mnie wątek miłosny, gdy wokół panuje wojna i niepewność, to właśnie ona daje siłę. Akcja książki jest dynamiczna, nieustannie coś się dzieje. Zachętą jest również to, że wydarzeń nie da się przewidzieć, a Marianne jest kołem napędowym utworu. Simon Mawer posługuje się lekkim piórem. Czytając bez problemu można poczuć jak w powietrzu unosi się zapach wojny i uczucie adrenaliny! Dokładnie tak, adrenalina bezustannie towarzyszy naszym postacią, tak samo jak: strach, gniew, złość, a jednocześnie nadzieja i miłość. 

Czytając nie mogłam wręcz oderwać się od lektury, a finał „powalił mnie na kolana”! Byłam kompletnie oszołomiona i nie mogłam uwierzyć, że to już koniec tej historii. Przyznam, że z chęcią przeczytałabym więcej na temat losów Marianny Sutro. Pomimo tego, iż momentami (tak jak już wspomniałam), ciężko było mi uwierzyć w realność tej postaci, to z czasem szczerze ją polubiłam.

„Kobieta, która spadła z nieba” to książka, która swoją akcją i klimatem niesamowicie mnie zaskoczyła. Wielokrotnie trzymała w napięciu i skłaniała do refleksji. Już od dawna miałam ochotę na taką historię. Ta spełniła moje oczekiwania. Marianna, Anne-Marie i Alice na dłużej zostanie w mojej pamięci. Polecam w szczególności kobietom!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...