Tytuł: Kobieta niespodzianka
Autor: Piotr Kołodziejczak
Wydawnictwo: Borgis
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 179
Moja ocena: 7/10
„Kobieta
niespodzianka” to kolejne dzieło Piotra Kołodziejczaka. Autor ostatnio zrobił
się bardzo popularny szczególnie wśród blogerów. Kim jest? Dziennikarzem,
tłumaczem, absolwentem wydziału filozofii. Pierwsze moje spotkanie z tym
autorem przy książce „W kajdankach namiętności” było udane, a jakie wrażenia
mam teraz?
Wnętrze książki
kryje historię pewnej rodziny. Andrzej i Magda, starsze małżeństwo. Jako młodzi
ludzie poznali się w Międzyzdrojach, niedługo po tym pobrali się i na świat
przyszła dwójka dzieci. Baśka, a potem
Romek. Mimo upływu wielu lat małżonkowie wciąż darzą siebie tak samo silnym
uczuciem. Nieoczekiwanie pewnego dnia ich spokój zostaje zburzony. Wszystko
zaczyna się od jednego telefonu tytułowej „kobiety niespodzianki”. Po tym Andrzej,
co nie uchodzi uwadze Magdy bardzo się zmienia, staje się tajemniczy i przygnębiony.
Kim okaże się kobieta niespodzianka ?
Autor jak
zawsze zabłysnął swoimi wyrazistymi i realnie przedstawionymi bohaterami.
Baśka, na początku szara myszka, potem jednak obserwujemy jej zmianę na otwartą
i ambitną dziewczynę. Romek, zwykły nastolatek wciąż siedzący przed komputerem,
jednak utrzymujący dobre stosunki z rodziną. Andrzej i Magda, jakby mogło się
wydawać idealne małżeństwo, przykładne i kochające. Nie da się ukryć, że pisarz
zawsze punktuje u mnie swoimi postaciami, ich osobowości nigdy nie są
przekoloryzowane. W tej książce urzekło mnie również przedstawienie normalnej,
zwykłej Polskiej rodziny.
Książkę jak
zawsze czyta się lekko i przyjemnie, Piotr Kołodziejczak nigdy nie nudzi nas przesadnymi
wywodami filozoficznymi, wręcz przeciwnie opisy są proste, ale dokładne. Styl
autora nie ciąży, dlatego też możemy bez problemu zatracić się w opisywanej
historii i bardzo szybko dobrnąć do końca. Mało tego, nie radzę sobie układać niczego
w głowie, niby zakończenie jest banalnie proste, jednak to tylko pozór na
koniec okazuje się, że jest inaczej. I oto kolejny plus, jeszcze nigdy nie
udało mi się do końca przewidzieć co autor wymyślił na zakończenie utworu.
Kolejne uznanie
dla autora za ciekawe przesłanie. Autor poprzez zwykłą rodzinę i jej normalne
życie pokazuje, że przyszłość nigdy nie jest pewna. Swoją historią przedstawia
świat takim jaki jest i wspomina o niby oczywistych rzeczach, o których tak
naprawdę często zapominamy. Mianowicie, że na tym świecie nic nie jest pewne.
Jednego dnia mamy wszystko, a drugiego już nic. Bardzo podobał mi się pomysł na
takie przedstawienie reali istnienia.
W książce możemy
również znaleźć, ciekawą narracje nie tylko ze strony jednego bohatera, ale
wielu. Ułatwia to, odczuwanie emocji i zrozumienie postępowań postaci. Akcja
jest dosyć szybka, fabuła zrozumiała. Pisarz nie zawiódł mnie również, w
kwestii poczucia humoru, którego tak lubię w jego książkach. Wiele razy możemy
pośmiać się czytając rozmowy bohaterów. Oprócz tego reszta dialogów, jest także
ciekawa.
Niestety jak
każda książka i ta ma swoje minusy, to jest powieść mogłaby być trochę grubsza.
Po skończeniu przez cały czas zastanawiałam się: i co dalej? Odniosłam
wrażenie, że czegoś brakuje. Co dalej z tym wszystkim? po tej niespodziance, której
Wam nie zdradzę bo sami się przekonacie sięgając po ten utwór. Być może autor
chciał, by każdy sam ułożył zakończenie.
„Kobieta
niespodzianka” to bardzo ciekawa i obrazowa książka. Dzięki niej możemy choć na
chwilę docenić to co jest teraz, w łatwy sposób przedstawia prawdziwe życie
ludzi i problemy, które każdy człowiek może spotkać na swojej drodze. Przy czym
książka jest lekka i napisana prostym językiem, nie trzeba się obawiać nudy ani
rozczarowania, jeżeli nie mamy zbyt dużych oczekiwań. Powieść idealna na jeden
letni wieczór, z głębszym przemyśleniem.
,,Nigdy
nie wiesz co przyniesie przeszłość’’.
Za książkę do recenzji, dziękuję wydawnictwu Borgis:
OSTATNIE DWA DNI KONKURSU --> klik
Jeszcze nie dane mi było przeczytać nic z twórczości autora, aczkolwiek mam na jego powieści chrapkę.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie - nie przepadam za książkami obyczajowymi, a poza tym mam przed sobą zbyt wiele innych tytułów, żeby znaleźć czas na takie zapychacze czasu.
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i również pozytywnie ja wspominam tak, jak ty. Polecam również inne dzieła tego autora. Również są warte uwagi.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem twórczości tego autora. Z chęcią przeczytałabym jakąkolwiek jego książkę tylko po to by przekonać się jaki on tak naprawdę w rzeczywistości jest :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym ją przeczytała - lubię takie historie:)
OdpowiedzUsuńskoro jest tak krótka to nie szkodzi przeczytać i zapoznać się z tą historią :)
OdpowiedzUsuńSuper, chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMam w planach, intryguje mnie zakończenie tej powieści.
OdpowiedzUsuńPan Kołodziejczak zazwyczaj tworzy krótkie książki.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog i książka na pewno też. :) Chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słysze o tym autorze i szczerze powiedziawszy to jestem zainteresowana ;)
OdpowiedzUsuńRecenzja mnie przekonuje, ale sam wygląd książki, okładka, jakoś mnie odstrasza :<
OdpowiedzUsuńMiałam okazję przeczytać ostatnio tą książkę, a poza tym piękny blog.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie