Autor: Magdalena Witkiewicz
Tytuł: Szkoła żon
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 272
Moja ocena: 9/10
W szkole uczymy się czytania, pisania,
liczenia. Czego w takim razie może nauczyć nas szkoła żon? Jak być perfekcyjną
kurą domową i idealnie wychować dzieci? Ależ skąd! Zmysłowa szkoła żon nauczy
nas przede wszystkim jak uwierzyć w siebie. Po czterech tygodniach pobytu w
luksusowym SPA, staniesz się piękna, seksowna pełna wdzięku, dzięki czemu żaden
facet już nigdy cię nie opuści. Zachęcona? Zapraszam Cię więc, abyś spędziła tu
trochę czas, który może odmienić twoje życie !
Julia, Marta, Jadwiga, Michalina, cztery
kobiety, kompletnie różne od siebie. Spotykają się w „Szkole żon”, ośrodku
położonym na Mazurach. Każda z nich ma inny powód, przez który tutaj trafia. Julia
to świeża rozwódka i ani w myśl jej nowy związek. Marta natomiast ma męża, ale
również dużą nadwagę, z którą nie może sobie poradzić. Jadwiga kobieta po
pięćdziesiątce, po raz kolejny przeżywająca zdradę ukochanego. Michalina z
kolei to młodziutka, ślepo zakochana dziewczyna, która zrobi wszystko by jej
Misio był zadowolony. Co czeka kobiety w wyjątkowej szkole żon? Czy pozwolą by
ich życie wreszcie zostało odmienione?
Magdalena Witkiewicz, kompletnie nie
była mi znana, jednak tą powieścią zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie i z chęcią się przekonam jak wypadają inne jej dzieła. Erotyka to raczej
obcy mi gatunek, który kojarzy mi się tylko i wyłącznie z „Pięćdziesiąt twarzy
Greya” E.L James, podejrzewam, że jak większości z Was. Wspomniany tytuł nie jest dla
mnie jednak niczym ambitnym, w przeciwieństwie do książki pani Witkiewicz,
która zdecydowanie zmieniła moje spojrzenie na literaturę erotyczną.
Sięgając po „Szkołę żon” przyznam
szczerze, że obawiałam się co tam zastanę, jednak niepotrzebnie gdyż książka
wciągnęła mnie od samego początku. Bez problemu mogłam wczuć się w klimat
utworu, który jest bardzo przyjemny. Postacie jakie stworzyła pisarka są różne
i wiarygodne. Żadna z głównych bohaterek nie jest przesadnie ubarwiona, dzięki
czemu możecie sami wybrać, która z nich najbardziej przypomina Was. Najbardziej
jednak podobała mi się Marta, która na koniec pokazała, że jest bardzo ambitna
i potrafi walczyć, moim zdaniem to ona dokonała największej zmiany. Nie będę
Wam zdradzać o co dokładnie chodzi, sami się przekonacie. Nawiązując do zmian,
bohaterki przechodzą ewidentną metamorfozę, z zakompleksionych i
nieszczęśliwych, stają się pewne siebie i dowartościowane. Obserwując ich
przemianę, możemy same poczuć motywację do popracowania nad sobą.
Styl autorki jest lekki dzięki czemu
książkę czyta się bardzo szybko. Zważywszy iż jest to erotyk obawiałam się
przesadnych, niesmacznych scen jednak kompletnie niepotrzebnie, wszystko jest z
umiarem. Pomysł na historię jest ciekawy, inny. Magdalena Witkiewicz wykonała
kawał dobrej roboty, przyznam że jestem trochę uprzedzona do polskich pisarzy
jednak teraz zmieniłam zdanie i uważam, że każdemu trzeba dać szansę. Poprzez
swoją historię pokazała, że każda kobieta niezależnie od wieku może czuć się
piękna i wyjątkowa, jednocześnie nie dyskryminując mężczyzn. Jeśli chodzi o
wady utworu, to nie mogę napisać nic, ponieważ dla mnie takowych nie ma.
Bardzo podobało mi się to, że
bohaterki to osoby proste, zwyczajne, takie które możemy spotkać w realnym
życiu, mające kompleksy i problemy. Ciekawe jest również miejsce, w którym
dzieje się akcja, szkoła żon to niebiański ośrodek, mimo tego, że może nie
kojarzyć się nam najlepiej. Jestem za prawdziwym utworzeniu takiej szkoły, z
chęcią bym się do niej wybrała, no może zmieniając niektóre rzeczy.
„Szkoła żon” to dla mnie coś nowego
i jak najbardziej godnego uwagi. Mogę polecić ją wszystkim kobietkom bo każda
znajdzie tu coś dla siebie. Pani Magdalena Witkiewicz nikogo nie faworyzuje,
każda postać jest równie ważna. Jak najbardziej warto sięgnąć po tę oryginalną
i zachęcającą do zmian książkę, zwracającą uwagę na to co dla każdego po części
jest ważne, a do czego tak mało osób się przyznaje. Myślę, że każdy, kto po nią
sięgnie nie zawiedzie się. Opowieść nie jest ciężka, w sam raz na upalne
wieczory.
„-
Właściwie to chyba nie mogę, bo… jestem na wagarach i muszę się ukrywać. Wiesz,
zaraz mnie dopadnie ten mój masażysta i zapała przemożną chęcią doprowadzenia
mnie w kilka chwil do mega orgazmu, który da mi szczęście i pozwoli spojrzeć z
nadzieją na nową mnie, a mojemu przyszłemu mężczyźnie zapewnić niebo na tym
padole łez i rozpaczy (…).”[str:97]
Seria
z tulipanem:
Mistrz | Szkoła żon | Czarny Książę
ZAPRASZAM DO KONKURSU --> klik
nawet nawet może i bym przeczytała:)
OdpowiedzUsuńHmm, brzmi lekko, a tego ostatnio potrzebuję:)
OdpowiedzUsuńOstatnio poszukuje tej książki ;) Bardzo mam na nią ochotę.
OdpowiedzUsuńCzytałam. Też nie żałuję. Recenzja u mnie niebawem. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i jestem bardzo zadowolona. Najbardziej podobało mi się to, że książka jest skierowana do każdej grupy wiekowej kobiet :)
OdpowiedzUsuńMam przeogromną ochotę na tę książkę. Wszyscy zachwalają ją, a tematyka bardzo mi pasuje, dlatego muszę dobrze rozejrzeć się za "Szkołą żon".
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i z czystym sumieniem mogę ją polecać :)
OdpowiedzUsuńStyl pisania pani Magdy polubiłam podczas czytania "Opowieści niewiernej". Myślę, że "Szkoła żon"również wciągnie mnie i oczaruje swoją fabułą:)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji czytać nic tej Pani, ale jak uporam się z stosikiem, to rozważę jakąś jej pozycję ;)
OdpowiedzUsuńW ostatnim akapicie masz błąd ,,polecić kobietkom" powinno być ;)
OdpowiedzUsuń,,Szkoła żon" faktycznie jest inna, niż erotyki, które dotąd czytałam. Greya sobie darowałam, więc nie mam z nim porównania akurat.
A co do innych książek Pani Witkiewicz to polecam Ci ,,Balladę o ciotce Matyldzie", cudowna ;)
O rany, niewybaczalne ! Dziękuję Ci bardzo nie zwróciłam uwagi.
Usuń