Tytuł: Wyspa najdłuższych nocy
Autor: Alicja Flis
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Rok wydania: 21 lutego 2019 r.
Liczba stron: 464
Moja ocena: 7/10
Alicja Flis to polska pisarka powieści sensacyjnych. Do tej
pory wydała: Złudzenia, Cienie w Dolinie
Słońca, Wenecką Mgłę. Jest również autorką bajek dla dzieci. Pisarka może
pochwalić się dwukrotnym wyróżnieniem w Ogólnopolskim Konkursie Literackim Pomorskie klimaty, w zakresie prozy.
Dokładnie 21 lutego, nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej, ukazała się jej
najnowsza powieść o tytule Wyspa
najdłuższych nocy. Gdy książka trafiła w moje ręce, pełna obawy zasiadłam
do lektury. Do tej pory nie miałam przyjemności poznania twórczości tej
autorki, więc nie wiedziałam czego mogę się spodziewać.
Pisarka w swojej powieści przenosi nas na Gran Canarii.
Ukazuje losy rodziny mieszkającej na klifie w rezydencji Leona Esponozy. Na
początku poznajemy Eryka, czyli syna Leona. Kilka lat wcześniej, podczas
wspinaczki na Primera Luna uległ on poważnemu wypadkowi. Życie uratowała mu
młoda lekarka o imieniu Lara. Od tego czasu między dwójką młodych ludzi
narodziło się gorące uczucie. Kolejną główną postacią jest Linda, siostra
Eryka. Gdy ją poznajemy, przyjeżdża na urlop do rodzinnej posiadłości.
Bohaterka pragnie ułożyć na nowo swoje relacje z ojcem. Niestety, dowiaduje
się, że Leon planuje ślub z Juaną – partnerką od chwili niewyjaśnionego
zniknięcia matki Lindy. Nowina ta zaskakuje wszystkich domowników. Skąd nagła
decyzja ojca o ślubie? Czy Juana ma szczere intencje? A może wszystko to dobrze
uknuta intryga?
Wyspa najdłuższych nocy to niewątpliwie książka
wielowątkowa. Pisarka wykreowała ciekawe postacie, o różnych charakterach.
Szczególnie interesującą osobowość ma Linda. Autorka opisała ją jako silną,
niezależną kobietę. Pomimo trudnego dzieciństwa, które zgotowała jej macocha,
postać świetnie sobie radzi. Długotrwałe zmuszanie Lindy do ćwiczeń baletu,
zaprowadziło ją wprost na paryską scenę. Dobrze nakreślonym bohaterem jest
także Eryk, który na skutek wypadku stał się osobą niepełnosprawną. Ma on w
sobie bardzo dużo determinacji do walki o swoją sprawność. Nie można również
pominąć Juany; jest to bohaterka niebywale okrutna i zła, a do celu dąży po
trupach.
Powieść ta przedstawia relacje rodzinne. Pokazuje, jak wiele
złego mogą wyrządzić skrzętnie skrywane tajemnice. Pozwala również zanurzyć się
w psychologiczne aspekty bohaterów. Podczas śledzenia losów postaci, nasuwa się
szereg wniosków. Między innymi widzimy, jak bardzo kształtują nas nasza
przeszłość oraz ludzie, których spotkaliśmy na swojej drodze. Dobre relacje
rodzinne wpływają w znacznym stopniu na przyszłe życie. Zawsze jednak możemy
dokonać odpowiednich wyborów.
Alicja Flis ma lekki styl pisania. Stworzyła historię, która
zaskakuje. Opisy są barwne i dokładne, dzięki czemu możemy poczuć się, jakbyśmy
razem z bohaterami przebywali na malowniczej wyspie. Z zapartym tchem śledzimy
ich losy. Linda oraz Eryk to postacie, którym szczerze kibicujemy. W przypadku
Juany chcemy, aby dosięgła ją sprawiedliwość. W książce rozwinięty jest motyw
tańca. Linda to profesjonalna baletnica, która zakochana jest w salsie. Autorka
w plastyczny sposób opisała momenty, w których bohaterka porusza się w rytm
muzyki i oczarowuje publikę.
Wyspa najdłuższych nocy to powieść, która zasługuje na
większy rozgłos. Moje obawy w stosunku do tej książki były bezpodstawne.
Pisarka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Przedstawiona historia ma kilka
niedociągnięć jest jednak lekturą, przy której można się zrelaksować i zapomnieć
o trudach życia codziennego. Na pewno przeczytam kolejne powieści Alicji Flis.
Polecam.
Recenzja powstała dla portalu Sztukater