Tytuł: Splątane marzenia
Autor: Denise Hunter
Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 352
Moja ocena: 8/10
Twórczość Denis Hunter miałam możliwość poznać podczas
lektury Brzoskwiniowy świt. Pisarka
oczarowała mnie swoim lekkim piórem i magicznym klimatem powieści, dlatego też
nie mogłam doczekać się, aż poznam kolejne jej książki. Z zapałem sięgnęłam po
drugi tom cyklu Copper Creek pt. Splątane marzenia. Czy pisarka utrzymała
poziom pierwszego tomu? Czy zdołała mnie czymś zaskoczyć? O tym już za chwilę.
Tym razem w powieści poznajemy historię Brandy’ego oraz Hope.
Brandy jest bratem Zoe. Postaci, którą mogliśmy dokładnie poznać podczas
czytania pierwszej części cyklu. Niestety los w ostatnich czasach okrutnie go
doświadcza. Postać najpierw rozwodzi się z żoną, co boleśnie przeżywa. Gdy jest
już pogodzony z zaistniałą sytuacją, niespodziewanie kobieta ginie w wypadku,
zostawiając postaci syna na wychowanie. Po krótkim czasie okazuje się, że zmarła
była żona okłamywała go na każdym kroku, bowiem Sammy nie jest jego synem.
Brandy rozpoczyna walkę z rodzicami Audrey o prawa rodzicielskie dla ukochanego
syna. Największy problem pojawia się wtedy, gdy adwokat sugeruje, że aby wygrać
sprawę, bohater powinien się ożenić. Rolę tę postanawia odegrać Hope –
przyjaciółka Brandy’ego. Czy bohaterzy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji?
Czy ich udawane małżeństwo, będzie na pewno udawane?
Przyznaję, że historia opisana w powieści Splątane marzenia, bardzo mnie
zaskoczyła. To co spotykało bohaterów od początku było dla mnie interesujące.
Ponieważ postacie mamy sposobność poznać w pierwszej części cyklu, jesteśmy już
z nimi trochę zżyci. Gdy obserwujemy, jakie nieszczęścia spotykają Brandy’ego
przeżywamy to razem z nim. Los nie jest dla niego łaskawy, jednakże ma on wsparcie
najbliższych. Jego wsparciem staje się przede wszystkim Hope, przyjaciółka z
dzieciństwa. Ponadto, w każdej chwili może liczyć na Zoe oraz Cruza. Czyli
postacie, które poznaliśmy przy lekturze Brzoskwiniowy
świt.
Denis Hunter przedstawiła w powieści bardzo dokładnie motyw
miłości rodzica do dziecka. Brandy mimo to, że dowiaduje się bolesnej prawdy,
iż nie jest biologicznym ojcem Sammy’ego, kocha to dziecko całym sercem i
traktuje jak swoje. Nie wyobraża sobie życia bez niego. Wie, że czeka go trudna
walka na drodze sądowej, ale jest w stanie zrobić dosłownie wszystko, aby
otrzymać prawa rodzicielskie. Bohater ten jawi się jako dojrzały mężczyzna,
dobry ojciec i niewątpliwie dobry kandydat na męża. Tak też postrzega go Hope,
która marzy o małżeństwie i dzieciach.
Splątane marzenia to powieść niezwykle wciągająca. Po
przeczytaniu kilku pierwszych stron, już nie możemy oderwać się od lektury. Z
zapartym tchem obserwujemy losy bohaterów oraz to, jak między nimi rodzi się
uczucie, którego oni sami na początku nie dostrzegają. Trudno jest utożsamić
się z postaciami, jednak bez problemu wczuwamy się w emocje, które przeżywają.
Plusem powieści jest także możliwość śledzenia losów bohaterów z pierwszego
tomu, czyli Zoe i Cruza.
Splątane
marzenia to
historia o poświęceniu, prawdziwej miłości oraz sile rodzicielstwa. Denis
Hunter pisze w sposób poruszający i dający do myślenia. Już wiem, że pokochałam
jej powieści i z chęcią sięgnę po kolejne. Natomiast Was zachęcam do
przeczytania Splątanych marzeń, nawet
jeżeli nie czytaliście pierwszego tomu cyklu, to i tak wszystko zrozumiecie,
gdyż pisarka wraca do wątków z części pierwszej i krótko je opisuje. Na pewno
się nie zawiedziecie. Polecam.