Tytuł: To nie ja, kochanie
Autor: Tillie Cole
Wydawnictwo: Editio Red
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 376
Moja ocena: 7/10
Mieliśmy już w historii wiele
przypadków działania sekt religijnych, których przywódcy rzekomo działali w
słusznej sprawie. Prawda była zgoła inna, a ich wiara okazywała się
przerażającym fanatyzmem. Taka społeczność starała się za wszelką cenę zdobyć
swoich sojuszników. Aby osiągnąć cel posuwali się do zabójczej manipulacji.
Wykorzystywali słabość bądź samotność człowieka, a gdy już przystąpiło się do
danego zgromadzenia, nie można było z niego odejść. Tillie Cole, porusza
wspomniany problem w serii książek pt. Kaci
Hadesa. Pisarka połączyła temat fanatyzmu religijnego z piękną historią o
wielkim uczuciu, jakim jest miłość. Dzisiaj przedstawię Wam moją opinię o
pierwszej części tj. To nie ja, kochanie.
Powieść zaczyna się od
retrospekcji kiedy to sześcioletnia Salome nazywana przez najbliższych Mae,
oraz Styx, syn szefa gangu motocyklowego, spotykają się po raz pierwszy. Spotkanie
trwa krótko, jednak jego przebieg jest na tyle nieoczekiwany, aby wyryć się w
ich pamięci na zawsze. Akcja dzieje się lata później, kiedy to Salome ma zostać
żoną Proroka Dawida. Społeczność, w której się wychowywała uznała ją za
Przeklętą z powodu jej urody. Twierdzono, że została zrodzona, aby kusić
mężczyzn swym pięknem. W dniu zaślubin dziewczyna odkrywa, że jeden z członków
społeczności, zwany apostołem Gabrielem, brutalnie skatował jej siostrę.
Dziewczyna postanawia uciekać. Trafia do klubu zwanego Kaci Hadesa, tam
natomiast szefem jest nikt inny jak Styx. Mężczyzna poznany przed laty. Czy
społeczność upomni się o Maę? Czy dziewczyna odnajdzie w końcu szczęście i
spokój?
Powieść napisana przez Tillie
Cole jest za razem piękna, jak i wstrząsająca. Wzbudza wiele emocji. Przede
wszystkim są to szok i wściekłość. Opisy funkcjonowania społeczności, w której
wychowywała się główna postać, a w zasadzie sama idea, która im przyświecała,
jest o tyle przerażająca, że wydaje się niemożliwa. Jak sama autorka
zaznaczyła, inspiracją do napisania powieści były wierzenia i praktyki
religijne istniejących oraz nieistniejących już ruchów religijnych. Uznanie
dzieci za przeklęte z powodu ich urody w powieści nie służyło niczemu innemu,
jak pedofilii i wykorzystywaniu seksualnemu.
Główna bohaterka, stworzona przez
Tillie Cole od samego początku zdobyła moją sympatię. Mimo że nie znała niczego
prócz życia, które wiodła w społeczności, odważyła się uciec. Od dziecka
wmawiano jej, że to, co znajduje się na zewnątrz jest grzeszne, a ludzie,
którzy tam żyją zrobią jej krzywdę. Dobrze wiemy, że przekonania, które wpaja
się nam od dziecka, przyświecają nam w życiu. Gdy Mae poznaje normalny świat,
reaguje na niego z fascynacją. Bohaterka jest zlękniona, jednak silne uczucie i
opieka nie tylko Styxa, ale również ludzi, którzy przyjęli ją ciepło do Klubu
Hadesa sprawia, że dziewczyna szybko staje na nogi.
Autorka połączyła w powieści bardzo
trudny temat wykorzystywania seksualnego z miłością. Przyznaję, że wyszło to
świetnie. Czytelnik dostaje dawkę miłosnych scen i erotycznych uniesień na tle
strasznej, wręcz tragicznej, przeszłości. Dotyczy to przede wszystkim Mae.
Dziewczyna ma za sobą koszmarną historię, która cały czas się o nią dopomina,
mimo to jest zdolna do miłości.
Ta książka ma szereg pozytywów, jednym
z nich jest styl autorki. Dialogi i opisy są interesujące. Akcja natomiast
momentami była lekko przewidywalna, jednakże powieść czyta się bez znużenia, a
niekiedy z wypiekami na twarzy. Ciekawość nie opuszcza nas na krok, niby
podejrzewamy, co może się wydarzyć, jednak nigdy nie mamy pewności.
To nie ja, kochanie Tillie Cole szczerze polecam wszystkim osobom,
które lubią romanse. Jest to na pewno coś nowego – sam pomysł jest oryginalny,
za co należą się ukłony pisarce. Ja jestem już po lekturze trzeciej części Uleczone dusze. Już tylko to świadczy,
że książka mi się podobała. Polecam Wam, jest to miła odskocznia od
codzienności. To nie ja, kochanie
odznacza się nieszablonowym tłem powieści. Na pewno nie jest to typowy romans.
Grzeszenie nigdy nie było tak dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz sprawia mi ogromną radość i za każdy dziękuję ;)