środa, 10 grudnia 2014

Nowości Wydawnictwa PWN

              „Malowane dziewczęta Degasa”

                Ze wszystkich istot społecznych
                 najgorzej chroniona – przez
                  przepisy, normy i obyczaje – jest
                      młoda paryska dziewczyna.„Le Figaro”, 1880

„Malowane dziewczęta Degasa” porywająca historia o przeznaczeniu, zszarganej ambicji i siostrzanej miłości. Eteryczna baletnica, którą przedstawia sławna rzeźba Degas zatytułowana Mała czternastoletnia tancerka, ożywa w tej powieści. 1878 rok, Paryż. Gdy umiera ojciec, siostry van Goethem stają w obliczu odmienionej rzeczywistości. Bez jego dochodów eksmisja z wynajmowanego przez nie pokoju wydaje się nieunikniona. Marie zostaje wysłana do Opery Paryskiej, gdzie otrzymuje niewielkie wynagrodzenie w wysokości siedemdziesięciu franków miesięcznie w zamian za uczestniczenie w zajęciach, dzięki którym może zyskać możliwość dołączenia do słynnego zespołu baletowego. Wkrótce zaczyna także pozować dla Edgara Degas, który uwiecznia jej postać. Z kolei jej starsza siostra Antoinette próbuje sił na deskach teatru. Niestety, kiedy demoralizuje się pod wpływem niebezpiecznego Émile'a Abadiego, musi dokonać wyboru między uczciwą pracą a znacznie bardziej dochodowymi możliwościami dostępnymi dla młodej kobiety w paryskim półświatku. Malowane dziewczęta Degasa to opowieść osadzona w realiach głębokich zmian artystycznych, kulturowych i obyczajowych. Przedstawia losy dwóch niezwykłych sióstr wyjątkowo narażonych na mroczniejsze pragnienia „cywilizowanego społeczeństwa”.​

                                    „Ostatnia posługa”

Martwy zbrodniarz, zagadka, tajemnica… Wytrawny czytelnik kryminałów znajdzie te elementy w książce „Ostatnia posługa”. 
 
Jest to pierwsza wydana w Polsce powieść znanej niemieckiej pisarki Christiane Fux. Jej tematem jest prywatne dochodzenie pewnego lekarza, który wpada na trop zbrodni sprzed lat.

Zwłoki nie są dla Thea Matthiesa niczym szczególnym – w końcu młody wdowiec o wyuczonym zawodzie lekarza prowadzi własny zakład pogrzebowy. Jednak śmierć starszej kobiety, Anny, którą znaleziono zamarzniętą na plaży nad Łabą, budzi jego podejrzenia. Policja w końcu zamyka sprawę, ale Theo wszczyna prywatne dochodzenie. Odkrywa przy tym straszliwą zbrodnię, sięgającą czasów drugiej wojny światowej – i zbrodniarza, który według oficjalnej wersji nie żyje od kilkudziesięciu lat…

„Wprawnym ruchem złożył gazetę i odwrócił się, żeby dać znak kelnerce. Pomijając wysokie zakola, nienagannie ostrzyżone włosy miał nadal gęste. Nie tyle sam profil, co właśnie ten władczy gest przeniknął ją do szpiku kości. Anna zadrżała.
– Niech mnie diabli! – szepnęła bezgłośnie. W jednej chwili zapomniała o świątecznych prezentach, które miała jeszcze kupić dla swojej wnuczki. Stary człowiek, który siedział zaledwie trzy metry od niej, od kilkudziesięciu lat był martwy…”
                                                                                                                                     Fragment powieści

"Pomyleni"
 
 Wiersza.
Pomyleni ludzie
Składają się na cud
Tego świata.
Michał Zabłocki


Uczymy się normalnie traktować niepełnosprawnych – jeżdżących na wózku czy niewidomych. Gorzej z tymi, których niepełnosprawność nie jest widoczna na pierwszy rzut oka, którzy mogą zachowywać się dziwnie, a nie mają na twarzy wypisanej choroby.
Cierpiący na pląsawicę Huntingtona czy miastenię bywają brani za alkoholików, a dzieci z zespołem Pradera-Williego – wyśmiewane z powodu obżarstwa. Narkoleptycy unikają silnych uczuć, tłumią porywy pasji, gdyż – bardzo rozemocjonowani – mogą zapaść znienacka w sen.
Jak ktokolwiek mógłby zrozumieć, co oznacza utrata propriocepcji, skoro większość ludzi nie ma nawet pojęcia, że ją posiada? A czy osoba cierpiąca na szczególnie silną fobię może umrzeć ze strachu? Jak czuje się człowiek, któremu brak sił, by unieść powieki, przełknąć jedzenie, oddychać?

Irena Cieślińska, autorka książki „Pomyleni” rozmawia z ludźmi borykającymi się ze schorzeniami neurologicznymi, z opiekunami i lekarzami. Pokazuje, jak choroba – czasem nie zwykle dziwna, rzadko spotykana, pozornie nie do wyobrażenia – zmienia sposób postrzegania świata i życie. Przybliża „normalnym” tych „nie całkiem normalnych”. Żeby zrozumieli.

Irena Cieślińska jest zastępcą dyrektora Centrum Nauki Kopernik, pracowała na stanowisku redaktor naczelnej miesięcznika „Wiedza i Życie”, pisze popularnonaukowe felietony m.in. do „Wysokich Obcasów” i „Sensu”. Jest laureatką licznych konkursów: zdobyła m.in. nagrodę w konkursie im. Karola Sabatha za najlepszy tekst popularnonaukowy. Cierpi na prosopagnozję.


"Trupiarz"
 
Thriller trzymający w napięciu jak książki Zafona…

Londyn, rok 1816. Właśnie skończyła się wojna z Napoleonem. Z kontynentu po pięciu latach pracy w charakterze asystenta chirurga wojskowego Aleca Comriego powraca dziewiętnastoletni Will Starling, wychowanek dziecięcego przytułku. Zarozumiały, czarujący i skrzywdzony przez los chłopak pomaga poczciwemu Comriemu prowadzić lekarską praktykę w szemranej londyńskiej dzielnicy Cripplegate.

Ich działalność wymaga nawiązania trudnego sojuszu z trupiarzami: rabusiami grobów zaopatrującymi chirurgów i anatomów w zwłoki do sekcji, oraz uzyskania przychylności wszechmocnego Dionysusa Athertona, najjaśniejszej spośród gwiazd wschodzących na firmamencie londyńskiej chirurgii.

O Athertonie krążą szalone pogłoski. Szepcze się o eksperymentach na trupach nie całkiem martwych – a nawet na trupach całkiem przytomnych i wrzeszczących wniebogłosy – które mają na celu odkrycie zagadki śmierci i tajemnicy nieśmiertelności. Will obsesyjnie stara się dociec prawdy, wspierany przez początkującą aktorkę, a okazjonalnie prostytutkę Annie Smollet oraz swego sceptycznego protektora Comriego. Śledztwo kluczy wśród burdeli, tawern i bogatych domów w dzielnicy Mayfair, by w finale obnażyć szokującą prawdę na temat wielkiego Athertona i samego Willa.

Ian Weir – amerykański scenarzysta i powieściopisarz. Jego poprzednia powieść historyczna Daniel O’Thunder została uznana przez „Library Journal” za jedną z najlepszych książek historycznych 2011 roku.

 "Zabij, jeśli potrafisz!"

Chcesz mieć córkę z powrotem? Wiem, gdzie jest Lucie. Ale żeby odzyskać dziewczynkę, musisz zabić…

Na jeden fatalny moment Tinka spuszcza z oczu swoją śpiącą córkę Lucie podczas zakupów w hali targowej w Göteborgu. Kiedy się odwraca, dziewczynka jakby zapadła się pod ziemię. Pierwsza chwila przerażenia szybko zmienia się w straszliwą wieczność…

Nierozwiązana od czterech lat zagadka porwania gryzie komisarza Gregera Forsberga. Jego nowa koleżanka z pracy, dziwaczna Selma Valkonen, oraz zaskakujący splot okoliczności zmuszają go do ponownego zajęcia się tą sprawą. W tym samym czasie ojciec zaginionej Lucie otrzymuje anonimową wiadomość: jego córka żyje, jednak aby otrzymać więcej informacji o miejscu jej pobytu, ma popełnić morderstwo – i pod żadnym pozorem nie powiadamiać policji!


                                    "Żona złotnika"

Morderstwo, miłość i pilnie strzeżone tajemnice….

Londyn, zima 1792 rok. Miasto śpi, a stróż nocny bacznie kontroluje ulice i ciemne zaułki. Pewnej pamiętnej nocy znajduje ciało złotnika Pierre’a Renarda, który leży ograbiony z podciętym gardłem. Mogłoby się wydawać, że to zwyczajne morderstwo na tle rabunkowym, ale wkrótce, kiedy wieść o śmierci się rozchodzi, okazuje się, ze Renard miał wielu wrogów i przynajmniej tyle samo tajemnic.

Nagle w centrum historii znajduje się żona złotnika, Mary. Choć z pozoru wydawali się szczęśliwą parą, ich małżeństwo było mroczne, burzliwe i pełne okrucieństwa. Mary jest słabą i zamkniętą w sobie kobietą, którą prześladuje jej przeszłość, prawie doprowadzoną do szaleństwa przez poczucie winy. Czy doczeka się odkupienia i czy naprawdę go potrzebuje? Bogata, pełna zawiłości, pięknie napisana historia o morderstwie, miłości i głęboko skrywanych sekretach.

Sphia Tobin przez sześć lat pracowała w sklepie z antykami przy Bond Street w Londynie, specjalizującym się w srebrach i biżuterii. Jej własne badania historyczne dotyczące życia pewnego osiemnastowiecznego złotnika zainspirowały ją do napisania książki. Obecnie w dzień pracuje w bibliotece brytyjskiego stowarzyszenia złotników, nocą zaś pisze kolejną mroczną powieść

środa, 3 grudnia 2014

"Monument 14. Odcięci od świata" - Emmy Laybourne







Tytuł: Monument 14 
Autor: Emmy Laybourne
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2014  
Liczba stron: 341
Moja ocena: 6/10








Monument 14. Odcięci od świata przeszedł głośnym echem w blogosferze. Lektura przywodzi na myśl serię Gone, niektórzy dopatrzą się również wspólnych elementów z książką Jutro.  Nie ma się, więc co dziwić, że pomysł Emmy Laybourne o młodzieży uwięzionej w supermarkecie zdanej tylko na siebie, również doczekał się swoich zachwytów. Rozważania na temat przyszłości chyba nigdy nie ustaną, za sobą mamy już kilka końców świata, a wiele jeszcze przed nami. Przyszłość rodzi mnogość wizji, tych pozytywnych, jak i takich, które ukazują zupełną zagładę. Patrząc jednak na to, w którym kierunku zmierza cywilizacja... wszystkiego możemy się spodziewać.

W opowieści przenosimy się do 2024 roku. Dean - główny bohater - oraz jego brat - Alex, jak co dzień, jadą na lekcje szkolnym autobusem. Nikt nie spodziewa się, że za chwilę życie ludzkości obróci się o sto osiemdziesiąt stopni. Stany Zjednoczone atakuje potężny grad, a zaraz potem tsunami, które doszczętnie niszczy miasto. Na dokładkę z jednego ze zniszczonych budynków wydostaje się tajemnicza broń chemiczna. Na szczęście dzieciakom jadącym do szkoły, udaje się schować w supermarkecie. Młodzież szybko odkrywa, że sytuacja jest poważniejsza niż mogłoby się wydawać. Zdani tylko na siebie, organizują sobie życie...

Monument 14 niestety nie jest powieścią, zasługującą na medal. Na pewno odznacza się bohaterami, których albo się lubi, albo nie toleruje. Do czołowej postaci idealnie pasuje określenie sierotka Marysia. Niestety jego postępowanie może drażnić wielu czytelników, gdyż chłopak ewidentnie daje się wykorzystywać i zdecydowanie nie ma jaj. Do tego obrazka idealnie wpasowuje się piękna dziewczyna, w której Dean jest zakochany oraz jej chłopak, który ma wszystko czego brakuje naszemu outsiderowi. Schematyczny miłosny trójkąt wbrew pozorom stanowi miły dodatek do historii.

Lektura ta jest typowym młodzieżowym fantasy. Prawdą jest, że wciąga od pierwszych stron. Jednakże powtarzany ten sam schemat dnia staje się po czasie nudny. Zaskoczeniem okazuje się zakończenie utworu, które zmusza do sięgnięcia po kolejną część. Styl Emmy Laybourne niestety kuleje. Muszę przyznać, że w tej sferze czegoś mi zabrakło. Odniosłam wrażenie, że autorka nie wykazała się w tej kwestii stu procentowym zaangażowaniem. Niektóre dialogi wiały banałem, a opisy były zbyt krótkie.

Opowieść spodoba się na pewno młodzieży i myślę, że tylko ona powinna po nią sięgać. Dla mnie książka okazała się już za bardzo "dziecinna". Nie wątpię jednak, że wiele młodych osób zachwyci swoją prostotą. Powieść zawiera wartościowe przesłanie. Monument 14 jest dopiero pierwszą częścią, a ponadto debiutem Emmy Laybourne. Przyszli czytelnicy mogą oczekiwać, że kolejne tytuły będą coraz lepsze. Ja wyciągnęłam z tej książki jedno: doceniajmy tu i teraz, gdyż nigdy nie wiem z czym przyjdzie nam się zmierzyć następnego dnia.

Ale ja wierzę w niebo. Wierzę, że idą tam wszystkie piękne dusze. Ludzie innych wyznań wierzą w inne rzeczy. I dobrze. W cokolwiek wierzą, to im się przytrafi po śmierci. Myślę, że każdy z nas tworzy własne niebo.

czwartek, 13 listopada 2014

"Gdzie postawić przecinek?" - Jerzy Podracki, Alina Gałązka







Tytuł: Gdzie postawić przecinek?
Autor: Jerzy Podracki, Alina Gałązka
Wydawnictwo: Naukowe PWN  
Rok wydania: 2014  
Liczba stron: 293
Moja ocena: 10/10








Wydawnictwo Naukowe PWN w ostatnim czasie wydało wiele ciekawych poradników, jednym z nich jest Gdzie postawić przecinek?. W tej samej serii ukazały się również książki, takie jak: Piszemy poprawnie, Jak pisać? Razem czy osobno? czy Poprawnie po polsku. W każdym z nich poruszono inne kwestie językowe. W Gdzie postawić przecinek?, jak sam tytuł wskazuje napotkamy zasady poprawnego stosowania znaków interpunkcyjnych. 

Od najmłodszych lat nauczyciele mówią, że przecinek to pauza – co oczywiście jest zgodne z prawdą – jednakże dowiadujemy się również, że przed i nie stawiamy przecinka, a to już nie w każdym przypadku jest słuszne. Wiele wyrazów posiada pewna zasady informujące o tym, kiedy powinniśmy postawić przed nimi przecinek. Gros osób jednak ich nie stosuje. Wynika to głównie z tego, że naukowe przedstawienie zasad w wielu słownikach czyni opanowanie ich drogą przez mękę. Publikacja Gdzie postawić przecinek? przychodzi z pomocą. 

Profesor Jerzy Podracki oraz redaktor Alina Gałązka oferują czytelnikom poradnik zapięty na ostatni guzik. Dogłębnie opracowali zasady polskiej interpunkcji, opisując je lekkim w odbiorze językiem. Autorzy stosownie zauważyli, iż przeciętni Polacy stawiają przecinki na wyczucie, bardziej dbają o ortografię niż o interpunkcję. Zdanie zawierające błąd interpunkcyjny nie kole w oczy tak bardzo, jak takie, które zawiera błąd ortograficzny. Lecz, gdy przytoczymy przykład, którym posłużyli się autorzy książki, zmienimy zdanie:

"Ułaskawić, nie można powiesić".

lub

"Ułaskawić nie można, powiesić".

Podany przykład zapewne wystarczy, aby uzmysłowić, jak ważny jest przecinek w zdaniu osobom, które uważają je za nieważne. 

Publikacja została podzielona na trzy części: zasady przestankowania, słowniczek i porady językowe. W pierwszej części wyjaśnione zostały kwestie stawiania kropek, przecinków, myślników itp. Poruszono również kłopotliwe zasady interpunkcji w cytatach, a także dialogach. Druga część obejmuje słownik, gdzie uwzględniono wyrazy, przy których powinniśmy użyć określonego znaku interpunkcyjnego, najczęściej przecinka. Zaś na część trzecią składają się porady językowe, które zaczerpnięto z Poradni Językowej PWN. 

Gdzie postawić przecinek? to poradnik, który przyniesie wiele korzyści osobom, które mają problemy z interpunkcją. Opanowanie zasad w książce ułatwi wam posługiwanie się poprawną polszczyzną. Polecam wszystkim miłośnikom języka polskiego, którzy dbają o rozwój swojej pisowni i jej poprawność.

niedziela, 26 października 2014

Wyniki konkursu

Kochani, 

Na początku przepraszam Was, że musieliście tyle czekać na wyniki, jednakże nie mogła wstawić ich wcześniej, gdyż ostatnio miałam bardzo dużo na głowie. Do rzeczy:

Babskie fanaberie trafią do:



6 filarów poczucia własnej wartości otrzyma:



Gratuluję! Jeszcze dziś skontaktuję się z Wami w sprawie adresów.

środa, 15 października 2014

"Cała nadzieja w Paryżu" - Deborah McKinlay








Tytuł: Cała nadzieja w Paryżu
Autor: Deborah McKinlay
Wydawnictwo: Feeria 
Rok wydania: 2014  
Liczba stron: 267
Moja ocena: 3/10







Motyw miasta zakochanych, jakim jest Paryż pojawiał się już w literaturze, w szczególności kobiecej, po wielokroć. Samo słowo Paryż przywołuje w myślach miłe skojarzenia. Lecz czy wielokrotne powtarzanie tego samego miejsca akcji w książkach, jak i filmach może w końcu stać się banalnym działaniem? Niestety tak. W momencie, gdy księgarnie aż opływają w romantyczne historie ze wspomnianym środkiem, trzeba się nie lada natrudzić, aby opowieść opiewała w zachwytach. 

Tytuł
Cała nadzieja w Paryżu zmyli wiele osób nim zainteresowanych. W całej książce nie mamy sposobności poczuć magicznego klimatu wspomnianego miasta. Główną bohaterką jest kobieta po czterdziestce - EvePetwoth. Jej córka, Izzy, właśnie szykuje się do zamążpójścia. Dla nieszczęśliwej Eve oznacza to ponowne spotkanie się z byłym mężem, który porzucił ją niedługo po tym, jak na świecie pojawiła się Izzy. Bohaterka przez cały czas żyła w cieniu swojej despotycznej matki, w konsekwencji doprowadziło ją to do ataków lęku, z którymi musi walczyć. 

O ile najważniejszy mężczyzna w książce - Jack - jest w miarę wyrazistym bohaterem i da się go polubić, to główna bohaterka, Eve, wykreowana została na sierotkę Marysię - biorąc pod uwagę, że jest dojrzałą kobietą, aż ciężko uwierzyć w jej słabość charakteru. Sytuacji nie ratuje nawet wiek wspomnianych postaci. Młodym czytelniczkom, które zapewne zwiedzie piękna okładka i ciekawy opis wydawcy, niestety ciężko będzie utożsamić się z czterdziestoletnimi kreacjami. Tym postaciom przyświecają wartości i takie motywy postępowania, które nie spotkają się ze zrozumieniem wśród odbiorców. 

Poziom językowy Deborah McKinlay nie można określić jako wspaniały ani nawet dobry, jej warsztat pisarski jest, co najwyżej, przeciętny. Jedyną rzeczą, która utrzymuje tu namiastkę rozkosznego klimatu jest często przeplatany wątek jedzenia. Tylko te opisy mogą lekko oczarować. Ku udręce, nie zetkniemy się na kartach tej powieści z płomiennym romansem, jak można by przypuszczać. Tutaj pojawi się pytanie, o czym w takim razie jest ta książka? Mianowicie, o gotowaniu, o relacjach między matką a córką, o przemożnym wpływie innych ludzi na nasze życie. Lecz przemożnych braków truistycznej opowieści nie uzupełni nawet jej wymowa, gdyż ta prezentuje się tak samo słabo jak fabuła.

Wydarzenia obserwujemy ze strony Eve, jak i Jacka. W tej kwestii autorka także nie poradziła sobie korzystnie, nieumiejętna zmiana narracji sprawia, że gubimy się w i tak nudnych losach bohaterów. Z gąszcza negatywów wyłania się pozytyw, jakim jest wplecenie do fabuły listów, które wymieniają między sobą bohaterowie. Spotykamy się z ciekawą kombinacją – dzisiejszy świat oraz wymierająca już forma komunikacji między ludźmi, charakterystyczna dla przeszłych pokoleń. 

Cała nadzieja w Paryżu jest książką nużącą. Losy bohaterów są podobne do tych, o których możemy usłyszeć w telewizji, przy okazji oglądania jednego z trywialnych seriali, jakich ostatnio mamy na pęczki. Plusy powieści giną w nadmiarze minusów. Książka spodoba się tylko czytelnikom bardzo niewymagającym, jednakże nie wiem, czy słowo bardzo jest tutaj odpowiednie, gdyż lektura naprawdę nie zasługuje na zainteresowanie. Reklama zrobiła swoje. Nie omieszkam stwierdzić, że jedyną rzeczą, która pozostaje po tej lekturze, jest apetyt na jakieś smaczne jedzenie, co niestety również może okazać się wadą, szczególnie dla osób, które są na diecie.

 „Połączeni wspólną pasją jedzenia, Eve i Jack prowadzą ze sobą DŁUGIE rozmowy przez ocean:

Drogi Jacku,
nie, nie gotuję zawodowo.
EvePetworth
~~
Zatem z miłości?
Jack
~~
Dla uspokojenia nerwów, uporządkowania, ukojenia. A Pan?
~~
Z miłości.”

poniedziałek, 6 października 2014

Przedłużenie konkursu!!!

Kochani,

Pamiętacie konkurs z wydawnictwem Feeria? Zgłosiły się do niego zaledwie trzy osoby. W związku z tym przedłużam konkurs do końca tego tygodnia, czyli 12.10. Zgłoszenie się nic nie kosztuje, a możecie za to wygrać ciekawą książkę! Wystarczy wyrazić chęć wzięcia udziału, szczegóły w tym wpisie.



Korzystając z okazji, czy ktoś może polecić mi coś na brak weny?!

Ostatnio zaczęłam więcej udzielać się na Twitterze. Zapraszam na moje konto!

piątek, 3 października 2014

Nowe nabytki


Dawno nie przedstawiałam Wam książek, które udało mi się zdobyć, więc postanowiłam to zmienić.
Na górze "Pamiętnik z mrówkoszczelnej kasety" od Książki Moja Miłość. Następnie "Powód by oddychać", czy to prawda, że reklama zrobiła swoje? "Ostatni pociąg do Paryża", "Ogród wyobraźni" oraz "Cała nadzieja w Paryżu". Muszę przyznać, że jestem zawiedziona, książka bardzo przeciętna... "Na własną rękę", "Łowca szczurów", "W mroku tajemnic", "Uzasadniona wątpliwość". Jakiś czas temu przedstawiałam Wam recenzję "Krąg śmierci", wymienione książki należą do serii o adwokacie Mikaelu Brenn

  
Tutaj dwie książki "Moralność pani Dulskiej" oraz "Historia Polski", które bardzo chcę przeczytać.






Na koniec książka Moniki Śliwińskiej "Muzy Młodej Polski", którą już zaczęłam! To książka zdecydowanie nie dla wszystkich czytelników. Po tym, co do tej pory przeczytałam, mogę stwierdzić, że publikacja robi wrażenie.







Przypominam Wam o konkursie!!! Jestem bardzo zdziwiona, że zgłosiły się tylko dwie osoby, książki są świetne! W szczególności polecam "6 filarów poczucia własnej wartości".

W niedzielę pojawi się recenzja "Cała nadzieja w Paryżu".

poniedziałek, 29 września 2014

"Krótka bajka o odchudzaniu z happy endem" - Magdalena Jarzębowska








Tytuł: Krótka bajka o odchudzaniu z happy endem 
Autor: Magdalena Jarzębowska
Wydawnictwo: Nowa lekkość 
Rok wydania: 2014  
Liczba stron:98










Dawno, dawno temu… a może nie tak dawno, żyła sobie nieszczęśliwa dziewczynka, która nie lubiła siebie. Nie lubiła siebie, gdyż zbędne kilogramy nie pozwalały jej na to. Któregoś dnia owa dziewczynka postanowiła zmienić swoje życie i raz na zawsze pozbyć się nadmiernego tłuszczu, który uniemożliwiał jej bycie taką, jaką pragnęła być. Zły nawyk od początku nie był dla niej łaskawy, dziewczynka musiała wiele się nauczyć, a co ważne, stanąć twarzą twarz ze swoją silną wolą… Co przyniosła dziewczynce ta konfrontacja? Oczywiście, dowiecie się po przeczytaniu tej historii. 

Ktoś mądry kiedyś powiedział, że odchudzanie zaczyna się w głowie. Jak wielką prawdę zawierają te słowa, najlepiej wiedzą osoby zmagające się ze zbędnymi kilogramami. Zmiana nawyków żywieniowych to walka przede wszystkim z samym sobą. Książka Magdaleny Jarzębowskiej Krótka bajka o odchudzaniu z happy endem doskonale porusza wspomnianą kwestię. Każdy, kto zamierza zacząć się odchudzać, powinien najpierw przeczytać tę publikację. 

Na rynku wydawniczym aż roi się od poradników, które podobno ujawniają nam wspaniałą metodę, dzięki której schudniemy szybko i trwale. Jak wiemy zazwyczaj, to tylko burza w szklance wody, gdyż żadna z tych złotych reguł przekazywanych w wielu książkach jeszcze nigdy nikomu nie pomogła. Krótka bajka o odchudzaniu z happy endem wyróżnia się tym, że nie powiela standardowych metod odchudzania, tylko ujawnia problem od strony psychicznej – dając przy tym inne spojrzenie na proces zmian nawyków żywieniowych. 

Magdalena Jarzębowska zapewne specjalnie użyła takiego przedstawienia historii. Bajki od zawsze czytamy z chęcią. Kojarzą się nam ciepło –  z dzieciństwem. Taka forma od początku do końca wciąga  czytelnika, a zarazem umożliwia mu dokładne zrozumienie tego, co opowieścią chce nam przekazać pisarka. Co więcej, przedstawiona bajka wielce zmusza do refleksji. Za plus nie można jednak uznać obszerności tej książki; jest ona na tyle mała, że można ją nazwać książeczką. Zawiera niewiele stron, w dodatku tekst specjalnie wyróżniony jest dużą czcionką. Nie można jednak powiedzieć tego samego  o opowieści, gdyż ta zdecydowanie góruje swoją wymową nad niejedną pozycją. 

Polecam tę książkę wszystkim osobom, które chcą podjąć walkę z kilogramami. Krótka bajka o odchudzaniu z happy endem jest doskonałym początkiem. Wyjaśnia, jak ważne jest podejście do procesu zmiany z głową i wiedzą na temat tego, jak powinniśmy się odżywiać. Czytelniku, w tej lekturze spotkasz się – tak jak nieszczęśliwa dziewczynka – ze Złym Nawykiem, Wróżką, a co najważniejsze, ze swoją Wolą. Te postacie otworzą ci oczy na wiele spraw, na które prędzej nie zwracałeś uwagi.

środa, 24 września 2014

"Córka carycy" - Carolly Erickson






Tytuł: Córka carycy
Autor: Carolly Erickson
Wydawnictwo: Książnica
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 340

Moja ocena: 6/10









 Historia Tatiany Romanowej była i jest inspirująca dla wielu pisarzy. W księgarniach już dawno pojawiła się jedna z książek opowiadających o jej losach. Jednak Córka carycy swoim zakończeniem odbiega znacznie od faktów historycznych, a i w trakcie lektury można uświadczyć wiele fikcyjnych wątków. Dodało to powieści iskrę porywczości, jednakże nie zgodzą się z tym osoby twardo trzymające się historii. W ten sposób ukazana córka carycy staje się nam bliską osobą. Poza tym, któż wie, być może prawdziwej Tatianie dane było dożyć sędziwego wieku – przecież cuda się zdarzają. 

Zaskoczeniem nie będzie dla nas, iż przez historię przeprowadza nas Tatiana. Obserwujemy, jak przez wiele lat zmieniają się poglądy głównej bohaterki oraz jak zmienia się rzeczywistość wokół niej. Początkowo przedstawiono sytuację, gdy jako mała dziewczynka zmaga się z chorobą nowonarodzonego brata – Aleksego. Kilkuletnia Tatiana nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji. Jej brat miał kiedyś rządzić krajem. Kluczowym wydarzeniem w życiu czołowej postaci jest rodząca się przyjaźń między nią a garderobianą matki. To wtedy Tatiana poznaje prawdziwy świat poza murami wielkiego pałacu. Jako że jest osobą nader empatyczną, potajemnie zaczyna pomagać ubogim. 

Jak to często bywa, wydawnictwo wpędza nas w błąd, zamieszczając na okładce książki jej opis, który wskazuje, iż w powieści jest rozbudowany wątek romantyczny. Niewątpliwe odgrywa on ważną rolę w Córce carycy, lecz fabuła skupiona jest wokół zwyczajów panujących na carskim dworze. Głęboko poruszonym tematem jest również znaczna różnica między najniższą warstwą społeczną a najwyższą. Dogłębnie przedstawione są problemy społeczeństwa rosyjskiego przed I wojną światową. Czytelnik dowie się wiele na temat życia w tamtych czasach, nie wynagrodzi to jednak tego, że sięgając po tę publikację mamy nadzieję zastać historię płomiennego romansu.

W fabule fikcja miesza się z rzeczywistością, z tym że fikcję moglibyśmy wyszczególnić wielką literą, gdyż zdecydowanie jest jej więcej. Tło historyczne jest zgodne z prawdą, lecz bohaterowie – wykluczając carską rodzinę – są wymyśleni. Mimo tego, autorka prowadzi akcję w taki sposób, iż czytelnik może się w niej zatracić i z łatwością wyobrazić sobie, że jest ona prawdziwa. Do tego Carolly Ericson wprowadza nutkę romantyzmu i dramatu. Wszystko komponuje się w jedną, zgrabną całość.

Córka carycy nie należy do najambitniejszych lektur. Nie spodoba się wymagającym czytelnikom czy też zapalonym historykom. Kobiety poszukujące dobrego romansu również nie będą zadowolone. W takim razie dla kogo jest ta książka? Dla osób, które pragną poznać kawałek historii, jednak nie nastawiają się tylko na historyczne fakty; które chcą czytać o romansie, ale nie lubią przesłodzonych historii, które nigdy nie miały miejsca. Jakkolwiek warto zapoznać się z tą opowieścią dla samej jej puenty.  W książce możemy dostrzec wielką istotę, mianowicie nadzieję, że nie wszystko musi się potoczyć tak, jak oczekują inni oraz że to, co niemożliwe, może stać się możliwe. Poza tym wyniesiemy z niej istotną myśl: poświecenie przyjaciół to największy skarb na ziemi.

niedziela, 21 września 2014

"Dojrzała i szczupła" - Magdalena Makarowska







Tytuł: Dojrzała i szczupła 
Autor: Magdalena Makarowska
Wydawnictwo: Feeria
Rok wydania: 2014  
Liczba stron: 274
Moja ocena: 8/10








Od czasu, gdy w Polsce rośnie liczba osób z problemem nadwagi, media propagują wiedzę o zdrowym odżywianiu i aktywności fizycznej. Pojawia się również coraz więcej książek uczących nas, jak postępować, aby być zdrowym i mieć piękną sylwetkę. Zazwyczaj jednak dotyczy to osób młodych. Niemniej, Magdalena Makarowska w swojej kolejnej książce, Dojrzała i szczupła, podaje pomocną dłoń paniom w kwiecie wieku. Co prawda mnie do tego czasu jeszcze daleko, jednakże wszyscy, którzy choć trochę mnie znają, wiedzą, że interesuję się dietetyką. Dlatego też z ciekawością sięgnęłam po tę książkę.

                                                  Jesteś tym, co jesz, więc jedz pięknie…

Autorka książki to doświadczona dietetyczka, która na swoim koncie ma już kilka wydanych poradników żywieniowych. Dojrzała i szczupła to publikacja skierowana do kobiet w kwiecie wieku. Magdalena Makarowska we wstępie załączyła test, dzięki któremu dowiemy się, czy prezentowana przez nią dieta jest dla nas. W książce zawarła sześciotygodniowy program odnowy oraz porady dla zdrowia i urody. Znajdziemy tu, między innymi, kilka słów na temat zakwaszenia organizmu oraz tego, jak sobie z nim poradzić. Dietetyczka nie serwuje nam diety cud, których mamy na pęczki w Internecie. Zamiast tego czytelnicy otrzymują wartościowe porady zdrowego odżywiania.

Wspierające okazują się również informacje o produktach, które mogą przyczynić się do poprawy naszej cery. Autorka dzieli się swoją pożyteczną wiedzą na temat zbawiennego działania oleju lnianego czy z pestek malin oraz wielu innych. Nadto specjalistka wskazuje szereg produktów niewskazanych po pięćdziesiątce, co może ułatwić zmianę nawyków żywieniowych. Po dużej dawce cennych informacji znajdziemy sześciotygodniową dietę, która ma być dobrym początkiem nowego życia! Przepisy są urozmaicone, a dania zapowiadają się bardzo smacznie. Dodatkową wartością tej publikacji jest jej piękne wydanie, wszystkie zdjęcia są kolorowe i przyjemne dla oka.

                                         Czas żyć dla siebie. Bo jeśli nie teraz, to kiedy?

Wiele osób nie pokłada nadziei w takich poradnikach i w ogóle do nich nie zagląda. Można powiedzieć, że słusznie, lecz nie zawsze. Niestety, aby podjąć odchudzanie czy nawet zacząć się zdrowo odżywiać, trzeba najpierw nabyć odpowiednią wiedzę, gdyż to, co piszą w Internecie i mówią nam osoby trzecie, w wielu przypadkach okazuje się błędne. Oczywiście rodzi się pytanie, skąd mam wiedzieć, czy dana publikacja nie jest czasami kolejnym skupiskiem „porad”, które możemy, co najwyżej, wyrzucić do śmieci niżeli zacząć je praktykować. Niestety, jeżeli nie mamy zaufanego dietetyka czy osoby siedzącej w tym temacie, musimy sami się przekonać, czytając wiele takich publikacji, aż w końcu wyciągniemy z nich to, co najistotniejsze. Książka Dojrzała i szczupła to dobrze przygotowany poradnik, który na pewno świetnie przysłuży się wielu paniom.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...