Tytuł: Cudotwórcy z Krakowa
Autor: Anna Madejak
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 126
Moja ocena: 7/10
Recenzja Przedpremierowa
„Nie ma większego piękna na świecie niż piękno
ludzi walczących o innych”.
Mówi się, że zdrowie jest w życiu najważniejsze. Wydawałoby się, że to
nic nieznaczące słowa. Kiedy jesteśmy zdrowi, myślimy, że nic złego się nam nie
przytrafi. Najczęściej odsuwamy od siebie myśl o chorobie, bo to nas nie
dotyczy. Życie jednak już nie raz pokazało jak lubi być przewrotne. Nigdy nie
wiemy, co przyniesie nam kolejny dzień. Na własnej skórze przekonała się o tym boleśnie
autorka książki „Cudotwórcy z Krakowa”.
Debiut Anny Madejak pt. „Cudotwórcy z Krakowa” to oparta na prawdziwych
wydarzeniach historia walki o życie. To opowieść do bólu autentyczna, gdyż traktuje
o chorobie, jaka dotknęła autorkę. Kim jest Anna Madejak? Z wykształcenia jest
germanistką, ukończyła dwa Uniwersytety. Jej pasją są języki obce oraz
gotowanie, na co dzień mieszka i pracuje w Krakowie.
Choroba, która dotknęła autorkę to „Wegener”.
Muszę przyznać, że nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Na początku dawała objawy podobne do zapalenia spojówek. Później pojawiły się owrzodzenia w nosie,
światłowstręt, bóle nad łukami brwiowymi itd. Autorka za wszelką cenę próbowała
poradzić sobie z problemami zdrowotnymi, chodząc od lekarza do lekarza, aż w
końcu trafiła do szpitala…
Książka napisana jest lekkim piórem, czyta się ją jednym tchem. W
niektórych fragmentach możemy spotkać trochę specjalistycznego słownictwa
medycznego, co nie każdy może zrozumieć, nie przeszkadza to jednak w odbiorze,
a intensyfikuje powagę sytuacji. Opisy zmagania z chorobą są do bólu prawdziwe.
Co ważne, autorka ukazuje w swojej powieści życie po wyjściu z choroby. Opisuje
swą wdzięczność do lekarzy, którzy walczyli o jej życie.
Gdy wśród naszych bliskich pojawia się choroba, wówczas świat staje na
głowie. Nie mam na myśli tutaj zwykłej grypy, którą przeleżymy tydzień w łóżku
i po sprawie. Mam na myśli chorobę, która kładzie nas do szpitala, na miesiąc,
dwa, a nawet dłużej. Strach o bliską nam osobę jest jednym z najgorszych lęków. Szczególnie,
gdy w naszym życiu najbardziej cenimy miłość.
Książka Anny Madejak opisuje to co czuli i przez co przechodzili jej najbliżsi.
Najbardziej urzekło mnie poświęcenie mamy autorki.
„Cudotwórcy z Krakowa” to
opowieść, którą warto przeczytać. Historia wzbudza do refleksji nad własnym
życiem. Uświadamia wartość ludzkiego zdrowia, a także to, że powinniśmy cieszyć
się chwilą, bo nigdy nie wiemy, co przyniesie nam jutro. W dodatku, może dać
nadzieję tym, którzy przez ciężar choroby zaczęli ją tracić, a także obudzić
ducha walki, który pomoże tę chorobę pokonać.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res oraz Autorce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz sprawia mi ogromną radość i za każdy dziękuję ;)