Autor: Peter Kreeft
Tytuł: Listy jadowitego węża
Wydawnictwo: PROMIC
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 266
Moja ocena: 9/10
Peter Kreeft to amerykański apologeta
katolicki. „Listy jadowitego węża” to kolejne dzieło należące do gatunku, który
zapoczątkował C. S. Lewis poprzez „Listy starego diabła do młodego”. Wiele osób
twierdzi, że szkoda czasu na czytanie takich bzdur, pełnych uprzedzeń, a autora
nazywa faszystowskim i seksistowskim Amerykanem. Ponadto, część krytykuje tę
książkę jeszcze zanim zapozna się z jej treścią. Ta lektura zawiera prawdy,
które kolą w oczy i właśnie przez to spotyka się z tak wysoką krytyką. Jeżeli
jesteś odważny i nie boisz się spotkać z prawdą twarzą w twarz, to ta książka
jest dla Ciebie. Zdecydowanie nie dla słabeuszy- skutki mogą być opłakane.
„Nieprzyjaciel napisał dla
nich najprostszy z możliwych podręcznik seksu, składający się z zaledwie dwóch
przykazań. Pierwsze: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się”, zaś drugie: „Nie będziesz cudzołożył”. Czyli: żadnego seksu
poza małżeństwem, ani przed nim, ani po nim. Zaś w małżeństwie- im więcej, tym
weselej.”[str:49]
Nadawcą tytułowych listów jest Jadowity
Wąż, a adresatem Truciciel Umysłów. Utwór składa się z czternastu takich listów
oraz dwóch dodatków. Mają one za zadanie edukować młodego kusiciela. Celem jest
sprowadzenie na złą drogę pewnego katolika. Byłam w szoku dogłębnej analizy
ludzkiego umysłu. To jak działamy jest takie oczywiste! Mamy ogromną masę
słabych punktów, które perfekcyjnie wykorzystuje szatan, któremu nie brakuje
pewności siebie. Tak naprawdę niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że każdego
dnia staczamy walkę wyborów między tym co dobre, a złe.
Przede wszystkim zachęcam do przeczytania
wstępu. Jest on króciutki, ale intrygujący. Rozjaśnia nam pogląd autora, na
treść swojej książki. Da się zauważyć, że jest to osoba pewna swoich racji, nie
bojąca się otwartej krytyki. Już w pierwszym liście pisarz przedstawia pierwszą
prawdę, mianowicie duchową wojnę. Kiedy zdajemy sobie sprawę, że istnieje
zagrożenie, to naszą naturalną reakcją jest obrona. Gdy nie widzimy żadnego
przeciwnika stajemy się słabi i niegotowi do walki. Diabeł jest sprytny, on o
tym wszystkim wie. Sprawia, iż nie zdajemy sobie sprawy, że każdego dnia
toczymy duchową wojnę. W ten sposób wyłączamy poczucie granicy między dobrem a
złem. W naszych umysłach przestaje istnieć coś takiego jak grzech. Uchyliłam
Wam namiastkę treści tej wspaniałej książki, całą resztę niezliczonych prawd
znajdziecie w pozostałych listach.
„Prosta sprawa: liturgie
pozbawione charakteru są dziełami są dziełami ludzi pozbawionych
charakteru.”[str:92]
Jak już można się domyśleć, nie jest to
łatwa książka. Nie tylko ze względu na jej tematykę, ale również na bogactwo
językowe pisarza. Nie będę ukrywać, lektury tej nie da się przeczytać jednym
tchem, aby dokładnie ją zrozumieć należy poświęcić więcej czasu, a przede
wszystkim skupienia. Nie jest to też utwór dla młodych czytelników, ponieważ po
pierwsze znajduje się tu zbyt dużo trudnych słów, a po drugie temat może okazać
się dla nich kompletnie niezrozumiały. Bardzo podobał mi się styl autora,
przedstawia on treść w sposób niejednokrotnie zabawny. Autor zafascynował mnie
wyjątkowo odmiennym sposobem przedstawienia tematu. Nie jest to banalne, nie
spotkamy się tu z zacofanymi nakazami i zakazami katolika. Grzech widzimy z
perspektywy szatana. Dzięki takiemu przestawieniu, książka ta o wiele bardziej
do mnie trafiła. Mogłam tutaj ujrzeć sposób w jaki działają siły zła. Nic nie
było mi narzucane, nikt nie mówił mi jak mam postępować, czytając sama
odrywałam, jak właściwie postępować.
„Listy jadowitego węża” to zaskakująca,
pełna prawdziwych wartości moralnych książka. Pogląd pisarza bardzo przypadł mi
do gustu i z chęcią sięgnę po inne jego pozycje. Najbardziej zachwyciła mnie
perwersyjna szczerość autora. Stworzył on coś głębokiego, skłaniającego do
wielu refleksji. Nie trzeba tu być zagorzałym wierzącym, by sięgnąć po tę
książkę , ponieważ zawiera uniwersalne
prawdy. Polecam wszystkim odważnym czytelnikom.
„Kiedy tylko ludzie robią
sobie wyjątek od jakieś zasady, ich zasadą staje się robienie
wyjątków.”[str:29]
Recenzja ukazała się również na: